Do Werony dotarliśmy przed godziną 1 w nocy, do 7:30 rano mieliśmy dotrwać na dworcu, noc spędziliśmy niewygodnie i w dość niebezpiecznym towarzystwie, co chwilę przenosiliśmy się z miejsca na miejsce by uniknąć zaczepek od miejscowych dworcowych obywateli. Rano zmęczeni okrutnie, wychodzimy z dworca a tam okropna ulewa. Jak się później okazało towarzyszyła nam do samego wylotu.
Zwiedzanie Werony odbyliśmy więc w ekspresowym tempie.
Na początku odwiedziliśmy Kościół św. Bernardyna, posiadający bardzo ciekawe obejście.
Kościół św. Bernardyna |
Niedaleko znajduje się Bazylika św. Zenona, niestety podczas naszej wizyty była w remoncie i zamiast bazyliki jest wielkie rusztowanie z wielkim zdjęciem tego miejsca.
Bazylika św. Zenona |
Warto jednak udać się na krużganek, gdzie można chwilę odpocząć, lub w naszym wypadku ochronić się od deszczu.
krużganek |
Kolejnym punktem naszego biegu po Weronie był Zamek Castelvecchio, obecnie w zamku znajdują się różne muzea.
Zamek Castelvecchio |
Ja polecam przejście zamkiem na most Scaligero.
Most Scaligero |
Obok zamku znajduje się podniszczony łuk Arco dei Gavi.
Arco dei Gavi |
Dalej spacerując doszliśmy do mostu Piotra,
Most Piotra |
skąd roztacza się wspaniały widok na wzgórze z zamkiem św. Piotra. Niestety przemoczeni, nie zdecydowaliśmy się na spacer na wzgórze, skąd można podziwiać wspaniałą panoramę Werony. Polecam poszukać zdjęć w internecie :)
wzgórze z zamkiem |
Następnie mieliśmy odwiedzić domy najsłynniejszych kochanków świata- Romea i Julii. Pierwszy trafił się dom Romea, gdzie zrobiliśmy obowiązkowe zdjęcie na schodach.
Schody do domu Romea |
Następnie odwiedziliśmy dom Julii, gdzie znajduje się słynny balkon, oraz pomnik na małym placu pod balkonem. Tutaj stoimy w sporej kolejce by mieć tą przyjemność złapania Julki za pierś. Swoją drogą ciekawe co na to Romeo :) Pomnik jest dość wysoki więc niskie osoby mogą mieć problem, żeby dosięgnąć.
Balkon Julii |
Na sam koniec udaliśmy się na Piazza Bra, gdzie znajduje się amfiteatr z czasów rzymskich- Arena. Jest to ogromny amfiteatr, który mieści podobno około 30 tysięcy ludzi. Obecnie organizuje się tam różne koncerty i wydarzenia kulturowe. Na arenie wiele osób śpiewa, krzyczy i wydaje różne inne dźwięki by sprawdzić jak niesie się dźwięk. Przed amfiteatrem można spotkać starożytnych Rzymian palących jakże starożytne Marlboro :)
Arena z zewnątrz |
Tędy wychodzi się na arenę. |
Zdjęcie Areny wewnątrz |
I na koniec mogę zaprezentować zdjęcie, które odda warunki atmosferyczne podczas naszej wizyty we Włoszech.
ulewa |
Po zwiedzeniu Werony udaliśmy się na dworzec kolejowy, skąd odjechał nasz pociąg do Bergamo, niestety po drodze mieliśmy przygody z kanarem, ponieważ jak się okazało trzeba swój bilet skasować w automacie, u nas w Polsce są inne zwyczaje, więc niestety okupiliśmy to stratą po 20 euro na głowę. W Bergamo wysiedliśmy na dworcu kolejowym, odczekaliśmy chwilkę i za 2 euro odjechaliśmy autobusem na lotnisko, gdzie spędziliśmy noc, a z samego rana odlecieliśmy do Katowic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz