czwartek, 12 kwietnia 2012

Werona w jeden dzień

25.10.2011


Do Werony dotarliśmy przed godziną 1 w nocy, do 7:30 rano mieliśmy dotrwać na dworcu, noc spędziliśmy niewygodnie i w dość niebezpiecznym towarzystwie, co chwilę przenosiliśmy się z miejsca na miejsce by uniknąć zaczepek od miejscowych dworcowych obywateli. Rano zmęczeni okrutnie, wychodzimy z dworca a tam okropna ulewa. Jak się później okazało towarzyszyła nam do samego wylotu.
Zwiedzanie Werony odbyliśmy więc w ekspresowym tempie.
Na początku odwiedziliśmy Kościół św. Bernardyna, posiadający bardzo ciekawe obejście. 
Kościół św. Bernardyna
Niedaleko znajduje się Bazylika św. Zenona, niestety podczas naszej wizyty była w remoncie i zamiast bazyliki jest wielkie rusztowanie z wielkim zdjęciem tego miejsca. 
Bazylika św. Zenona
Warto jednak udać się na krużganek, gdzie można chwilę odpocząć, lub w naszym wypadku ochronić się od deszczu.
krużganek
Kolejnym punktem naszego biegu po Weronie był Zamek Castelvecchio, obecnie w zamku znajdują się różne muzea.
Zamek Castelvecchio
Ja polecam przejście zamkiem na most Scaligero. 
Most Scaligero
Obok zamku znajduje się podniszczony łuk Arco dei Gavi.
Arco dei Gavi
Dalej spacerując doszliśmy do mostu Piotra, 
Most Piotra
skąd roztacza się wspaniały widok na wzgórze z zamkiem św. Piotra. Niestety przemoczeni, nie zdecydowaliśmy się na spacer na wzgórze, skąd można podziwiać wspaniałą panoramę Werony. Polecam poszukać zdjęć w internecie :)
wzgórze z zamkiem
Następnie mieliśmy odwiedzić domy najsłynniejszych kochanków świata- Romea i Julii. Pierwszy trafił się dom Romea, gdzie zrobiliśmy obowiązkowe zdjęcie na schodach. 
Schody do domu Romea
Następnie odwiedziliśmy dom Julii, gdzie znajduje się słynny balkon, oraz pomnik na małym placu pod balkonem. Tutaj stoimy w sporej kolejce by mieć tą przyjemność złapania Julki za pierś. Swoją drogą ciekawe co na to Romeo :) Pomnik jest dość wysoki więc niskie osoby mogą mieć problem, żeby dosięgnąć.
Balkon Julii
Na sam koniec udaliśmy się na Piazza Bra, gdzie znajduje się amfiteatr z czasów rzymskich- Arena. Jest to ogromny amfiteatr, który mieści podobno około 30 tysięcy ludzi. Obecnie organizuje się tam różne koncerty i wydarzenia kulturowe. Na arenie wiele osób śpiewa, krzyczy i wydaje różne inne dźwięki by sprawdzić jak niesie się dźwięk. Przed amfiteatrem można spotkać starożytnych Rzymian palących jakże starożytne Marlboro :)
Arena z zewnątrz
Tędy wychodzi się na arenę.
Zdjęcie Areny wewnątrz
I na koniec mogę zaprezentować zdjęcie, które odda warunki atmosferyczne podczas naszej wizyty we Włoszech.
ulewa
Po zwiedzeniu Werony udaliśmy się na dworzec kolejowy, skąd odjechał nasz pociąg do Bergamo, niestety po drodze mieliśmy przygody z kanarem, ponieważ jak się okazało trzeba swój bilet skasować w automacie, u nas w Polsce są inne zwyczaje, więc niestety okupiliśmy to stratą po 20 euro na głowę. W Bergamo wysiedliśmy na dworcu kolejowym, odczekaliśmy chwilkę i za 2 euro odjechaliśmy autobusem na lotnisko, gdzie spędziliśmy noc, a z samego rana odlecieliśmy do Katowic. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz